5 kontrintuicyjnych lekcji marketingowych od Rory'ego Sutherlanda

5 min czyt.

5 kontrintuicyjnych lekcji marketingowych od Rory’ego Sutherlanda

Współczesny marketing stał się domeną analityków, optymalizatorów i maniaków danych. W świecie, gdzie liczy się każdy ułamek procenta konwersji, kreatywność ustępuje miejsca przyrostowym ulepszeniom. To świat, w którym można znaleźć racjonalne argumenty na rzecz robienia rzeczy nudnych i bezcelowych – byle tylko zachować posadę.

Rory Sutherland, legenda brytyjskiej reklamy i autor bestsellerów, kwestionuje to myślenie. Twierdzi, że prawdziwa wartość nie leży w mikrooptymalizacjach, ale w zrozumieniu ludzkiej psychologii. Jego perspektywa wyjaśnia, dlaczego ludzie podejmują wybory sprzeczne z logiką – a mimo to mające doskonały sens.

Oto pięć jego najbardziej zaskakujących spostrzeżeń, które mogą zmienić Twoje myślenie o biznesie.

1. Przestań wydobywać rudę, zacznij szukać skarbów

Sutherland ostro krytykuje przejęcie marketingu przez „konsultantów, ludzi od technologii i nerdów”. Zamienili oni marketing w grę drobnych, przyrostowych ulepszeń. Ta obsesja na punkcie optymalizacji sprawia, że firmy skupiają się na wydobywaniu rudy – żmudnym wyciskaniu niewielkich korzyści z istniejących procesów – zamiast szukać skarbów.

Marketing „cienkoogonowy” to jak zakupy w Tesco czy Biedronce. Wiesz, czego potrzebujesz, kupujesz to sprawnie. Celem jest nieznaczna poprawa średniej.

Marketing „gruboogonowy” to jak TK Maxx. Idziesz bez konkretnych oczekiwań, przez większość czasu nic nie znajdujesz, ale czasami trafiasz na prawdziwy skarb – coś niespodziewanego i bardzo wartościowego.

Jak mówi guru marketingu bezpośredniego Drayton Bird: „Nie robisz marketingu bezpośredniego, żeby zarabiać pieniądze. Robisz go, żeby się uczyć”.

Prawdziwym zwrotem z kreatywnych eksperymentów jest wiedza. To przekształca marketing z centrum kosztów w inwestycję we własność intelektualną – dającą trwałą przewagę, nie tylko chwilową poprawę wyników.

2. Dlaczego Blockbuster miał rację (prawdziwa historia Netflixa)

Powszechnie znana narracja wyśmiewa Blockbustera za odrzucenie oferty zakupu Netflixa za 50 milionów dolarów. Sutherland przedstawia inną perspektywę.

Blockbuster podjął wówczas słuszną decyzję. Netflix był tylko firmą wysyłającą DVD pocztą – model, który Blockbuster mógłby łatwo skopiować. Prawdziwy przełom jeszcze nie nastąpił.

Kluczowy moment nadszedł w desperacji. Założyciele Netflixa spojrzeli na swój magazyn i zadali pytanie, które zmieniło wszystko: „Czy to nie szkoda, że płacimy za przechowywanie tych płyt w magazynie, skoro powinny być w czyimś domu?”

Tak narodził się model subskrypcyjny: klienci mogli trzymać w domu trzy filmy jednocześnie i wymieniać je tak często, jak chcieli, za stałą miesięczną opłatę.

To właśnie ten pomysł – subskrypcja zamiast wypożyczania – był prawdziwym przełomem. Podniósł wartość firmy z około 30 milionów do pół miliarda dolarów.

Lekcja: prawdziwa wartość firmy nie leży w obecnym, łatwym do skopiowania modelu, ale w potencjale kluczowej, przełomowej idei.

3. Sekret „odwróconego benchmarkingu”

Sutherland proponuje koncepcję „odwróconego benchmarkingu”:

„Zamiast upodabniać się do konkurencji, znajdź jedną rzecz, w której twoi konkurenci są dziwnie słabi, i postaw na nią wszystko”.

Will Guidara z restauracji Eleven Madison Park chciał zostać numerem jeden na świecie. Zamiast kopiować mocne strony najlepszej restauracji, zapytał swój zespół, co w niej było słabe.

Odpowiedź: kawa była przeciętna, a piwo rozczarowujące – szczególnie istotne, bo szefowie kuchni często wolą piwo od wina.

Guidara przekształcił te słabości w unikalne atuty. Stworzył stanowiska „sommeliera kawy” i „sommeliera piwa”. Klienci oczekujący standardowej oferty byli zachwyceni profesjonalnym doradztwem i spersonalizowanymi doznaniami.

Inne przykłady:

  • Hotele Moxy – celowo małe pokoje, ale tętniący życiem parter otwarty 24/7
  • Apple – zignorowało wyścig na specyfikacje (RAM, procesor) i skupiło się na estetyce oraz użyteczności

4. Zamień wadę w zaletę dzięki „psychologicznej alchemii”

W marketingu percepcja jest często ważniejsza niż rzeczywistość. Sutherland nazywa to „psychologiczną alchemią” – tworzeniem wartości przez zmianę kontekstu lub opisu.

Historia pilota EasyJet: Samolot wylądował na Gatwick, pasażerowie rozczarowani, że muszą jechać autobusem zamiast przejść rękawem.

Pilot ogłosił: „Mam złą i dobrą wiadomość. Zła: nie mamy rękawa. Dobra: autobus zawiezie was pod samą kontrolę paszportową, więc nie będziecie musieli daleko iść z bagażami”.

Mistrzowskie przeformułowanie. Pilot nie zmienił sytuacji, ale radykalnie zmienił kontekst jej postrzegania. Autobus z niedogodności stał się wygodnym środkiem transportu.

Podobnie działały słynne hasła:

  • Guinness: „Dobre rzeczy przychodzą do tych, którzy czekają” (długie nalewanie = zaleta)
  • Stella Artois: „Kojąco drogie” (wysoka cena = jakość)

Te „mentalne katalizatory” tworzą wartość przy minimalnych kosztach.

5. Przewaga firm rodzinnych: dlaczego akcjonariusze zabijają innowacje

Zaskakujący fakt: cztery z pięciu złotych nagród IPA za efektywność reklamy zdobyły firmy rodzinne (McCain, Laithwaites, Specsavers, Yorkshire Tea).

Firmy rodzinne mają dłuższą perspektywę czasową. Nie muszą zaspokajać krótkoterminowych oczekiwań analityków i akcjonariuszy, więc mogą skupić się na tym, co naprawdę ważne – na klientach.

Ruch na rzecz „wartości dla akcjonariuszy” odciąga firmy od prawdziwego celu. Zmusza je do:

  • Unikania ryzyka
  • Koncentracji na kwartalnych prognozach
  • Podejmowania bezpiecznych, ale nudnych decyzji

Ta obsesja na punkcie kwartalnych wyników:

  • Zniechęca do „polowania na skarby”
  • Karze za ryzyko niezbędne do przełomów
  • Nie pozostawia miejsca na „odwrócony benchmarking”

Sutherland podsumowuje dosadnie:

„Firmy rodzinne są skoncentrowane na kliencie, a nie na akcjonariuszu. Akcjonariusz to kompletne odwrócenie uwagi w dążeniu do rozsądnego biznesu”.

Presja giełdowa tworzy ogromną przestrzeń dla przedsiębiorców i firm o innych modelach własności. To oni mogą sobie pozwolić na odważne, długoterminowe strategie budujące trwałą wartość.

Podsumowanie

Główna myśl Sutherlanda jest prosta, ale rewolucyjna: prawdziwa wartość w biznesie nie pochodzi z optymalizacji istniejących procesów, ale z odważnego myślenia, zrozumienia psychologii ludzkiej i kwestionowania konwencjonalnej logiki.

Czasami najlepszym posunięciem jest zrobienie czegoś, co na pierwszy rzut oka wydaje się nielogiczne.

Pytanie na koniec: Którą z tych strategii mógłbyś zastosować w swojej firmie, aby przestać konkurować na tych samych zasadach co wszyscy inni i zacząć tworzyć prawdziwie przełomową wartość?